Ciastka po wyjęciu z piekarnika są miękkie, twardnieją po
kilku minutach. To ciastka z gatunku twardych i chrupiących o delikatnie
korzennym smaku. Uwielbiam przegryzać je do kawy. Kiedy wykładam je na
talerzyk, cały pokój wypełnia się ich pięknym zapachem. Przepis pochodzi z
książki „ Ciasta na każdą okazję” Burdy.
Składniki:
10 dag migdałów z łupiną, 50 dag mąki, 15 dag brązowego
cukru, 15 dag białego cukru, 2 jaja, 1 łyżeczka cynamonu, 1 łyżeczka przyprawy
do piernika, szczypta soli, 20 dag zimnego masła.
Migdały mielimy razem z łupinką. Mąkę przesiewamy, mieszamy
z przyprawami, robimy wgłębienie, wsypujemy oba cukry i wbijamy jaja. Masło kroimy
w kostkę, obkładamy brzegi wgłębienia i szybko siekamy z mąką, wyrabiamy
gładkie ciasto, dzielimy na 6 porcji, każdą owijamy w folię i schładzamy
minimum 3 godziny w lodówce. Na wysypanej mąką stolnicy rozwałkujemy ciasto,
wykrawamy ciastka i pieczemy 10 minut w 180 C.
Ciasto dość trudno się zagniata. Na początku ma się wrażenie, że jest za bardzo sypkie i suche ale wystarczy chwila cierpliwości i wszystkie składniki łączą się w całość.
Ciasto dość trudno się zagniata. Na początku ma się wrażenie, że jest za bardzo sypkie i suche ale wystarczy chwila cierpliwości i wszystkie składniki łączą się w całość.
o, a jakie świąteczne! mam dokładnie tą samą wykrawarkę i jeszcze drugą z piernikowym ludkiem. uwielbiam je! tak samo jak kruche ciasteczka ;)
OdpowiedzUsuńzapachniało świętami :) Dziękujemy za zdjęcie!
OdpowiedzUsuń